*Następny dzień oczami Laury*
Cały czas myślę o wczorajszej sytuacji z ta kretynką. Czy Ross mnie okłamał czy mówił prawdę. Rozmyślałam gdy nagle przerwał mi to mój chłopak.
- Co tam kotku chcesz może śniadanie? - zapytał słodko.
- Hmm...a co proponujesz?
- Co powiesz na zapiekankę? - podszedł do mnie i objął mnie w tali.
- Zapiekanka brzmi znakomicie - powiedziałam całując go w usta.
- Mmm...bosko całujesz - powiedział i jeszcze raz wpił się w moje usta.
- Kocham cię - powiedziałam szczerze gdy tylko się ode mnie odkleił.
- Ja ciebie tez skarbie - odpowiedział.
Staliśmy przytuleni gdy nagle poczułam nie miłe uczucie w żołądku i pobiegłam do toalety.
Ross pobiegł za mną i cały czas przytrzymywał mi włosy. Gdy skończyłam zwracać spojrzałam na Rossa, był wyraźnie zaniepokojony.
- Co ci jest? Z tym trzeba iść do lekarza - powiedział stanowczo.
- Nie, to pewnie zwykłe zatrucie - odpowiedziałam i przemyłam twarz.
*3 tygodnie później*
* Oczami Rossa*
Nie wiem co się dzieje z Laura cały czas wymiotuje. Rodzice juz dawno wrócili i chcą ją zabrać do lekarza, lecz ona jest uparta i mówi że nic jej nie jest. Moje rozmyślania przerwała Lau, która właśnie weszła do mojego pokoju z grobową miną.
- Ross, musimy porozmawiać - powiedziała a z jej oczu pociekły łzy.
- Co się stało? - zapytałem zdenerwowany a ona podała mi tylko mały kawałek plastiku z dwoma kreskami.
- Co to jest? - zapytałem jeszcze bardziej zdenerwowany.
- Bo ja...- nagle wybuchła płaczem. Podszedłem do niej i przytuliłem ją.
- Co się stało?
- Ross, ja jestem w ciąży - powiedziała a mnie zamurowało.
- Ale jak...jakim cudem? - byłem zaszokowany. Boże co ja zrobiłem ona ma tylko 13 lat!
- Prze...prze..przepraszam - powiedziała zanosząc się płaczem.
- Cśś...wszystko będzie dobrze kochanie - przytuliłem ją mocniej i sam się popłakałem. Mam zostać ojcem w tak młodym wieku.
*Oczami Laury, godzinę wcześniej*
Miałam dzisiaj WDŻ (jakby ktoś nie wiedział ,,wychowanie do życia w rodzinie") i mieliśmy dzisiaj temat o ciąży i jej objawach, to co ona powiedziała na ten temat zgadzało się z moimi objawami. Gdy tylko wyszłam ze szkoły wstąpiłam do apteki i kupiłam test ciążowy. Kiedy doszłam do domu poszłam do łazienki i tam wykonałam go zgodnie z instrukcją. Odczekałam 5 minut i wyszły dwie kreski przeczytałam co to znaczy i przeraziłam się. BYŁAM W CIĄŻY! Poszłam powiedzieć Rossowi on popłakał się razem ze mną. Nie wiem jak sobie damy radę, przecież jesteśmy jeszcze tacy młodzi. Postanowiliśmy iść powiedzieć rodzicom. Na pewno się wściekną. Powolnym krokiem zeszliśmy na dół gdzie siedzieli.
- Lau, co się stało? Dlaczego płaczesz? Ross cię zranił?! - wykrzyczał mój tata.
- Nie tato...ja poprostu...- i wybuchłam płaczem. Ross mnie objął.
- Nie zranił bym nigdy twojej córki ale stało się coś innego...- zaczął Ross.
- No to mów co się stało! - krzyknęła jego mama.
- Ja i Lau spodziewamy się dziecka...- powiedział i spuścił głowę.
- Co?! - krzyknęli wstrząśnięci informacją rodzice...
Heej miśki :* Sorka ze tak dlugo nie bylo rozdzialu ale nie miałam czasu caly czas szkola i dom :( mam nadzieje ze się spodoba rozdział :* Z góry przepraszam za bledy rozdział pisany na telefonie :*
#Wiktoria Lynch#
Nareszcie...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
Czekam na next ♡
!!! NARESZCIE ROZDZIAŁ !!! *demoniczny śmiech*
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam, że Laura będzie w ciąży. Od samego momentu, gdy się przespali :3
Kurdę, jestem strasznie ciekawa, jak zareagowali rodzice na wieść o tym, że zostaną dziadkami.
Czekam na next'a :3
Pozdrawiam,
Inna
Zajebisty < 3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Kochana rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńCzekać było potwornie warto.
Czekam na next, jak na szpilkach.
Pozdrawiam dziewczyny i miłego dnia.
Destiny