niedziela, 28 września 2014
Notka
Przepraszamy za brak rozdziału, tylko nie ma na nic czasu, nauka i w ogóle, nowy materiał. Mam nadzieje że nas rozumiecie.
sobota, 13 września 2014
Konkurs! :D
Hej! Razem z Wiką wymyśliłyśmy konkurs na One Shot'a o Raurze. Co wy na to? Będą miejsca od 1-3 i możliwe trzy wyróżnienia lub więcej :) Prace prosimy wysyłać do piątku tego tygodnia. W sobotę będą wyniki. Wysyłajcie je na mojego e-maila czyli: kasiulka33311@wp.pl lub na e'maila Wiki czyli: wika2583@wp.pl :D
Nagrody będą opisane przy wynikach konkursu :D
Nagrody będą opisane przy wynikach konkursu :D
niedziela, 7 września 2014
ROZDZIAŁ 6
*Oczami Laury*
Obudziłam się wcześnie rano, przetarłam oczy i podniosłam się z łóżka. Dziś postanowiłam na siebie założyć czarne leginsy białą bokserkę i jaskrawi-różową bejsbolówkę i do tego czarne trampki z ćwiekami.
Gotowa poszłam do kuchni przygotować jedzenie. Na dole spotkałam Mery i mojego tatę.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry córciu - powiedział tata.
- Dzień dobry Lau - powiedziała Mery - Siadaj kochanie zrobiłam śniadanie.-Atmosfera w domu była strasznie napięta. Bałam się co będzie jak Ross zejdzie na dół. Szybko zjadłam przygotowane przez Meridith kanapki i wyszłam z domu byle tylko nie spotkać Rossa. I tak spotkamy się w szkole no bo gimnazjum jest z podstawówką. A on jeszcze jest w trzeciej gimnazjum a ja w szóstej klasie. W szkole spotkałam Amy i Melisę. Oczywiście był z nimi Josh. Siedliśmy pod salą i każde z nas zakuwało na anglika. Musieliśmy powtórzyć coś z Romea i Julii. Była to nasza lektura, dziś piszemy z niej sprawdzian. Kiedy chowałam do szafki sok zakupiony w automacie spostrzegłam Rossa wchodzącego na piętro. Nie wiem czemu, nie chciałam go zobaczyć. Odwróciłam szybko wzrok, jednak on mnie zauważył. Szybko podbiegł do mnie.
-Hej skarbie.-Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
-Hej Ross.-Zarumieniłam się i chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę.
-Co jest?-Zapytał wystraszony.
-Nic, po prostu nie chcę by w szkole wiedzieli, zrozum mnie, wszyscy uważają nas za rodzeństwo. Nie jesteś zły?-Zapytałam z nadzieją.
-Nie, skądże.-Uśmiechnął się.-Mama i Kevin pojechali właśnie do babci. Mamy wolną chatę.-Ucieszył się. Uśmiechnęłam się do niego. Pożegnał nas dzwonek na lekcję. Weszłam do sali i usiadłam w ławce. Siedziałam z Amy, Mel siedzi z Joshem. Zawsze... są w końcu parą. Amy miała dziwną minę, aż w końcu zapytała.
-Czy ty i Ross... no wiesz, jesteście razem?-To pytanie mnie zamurowało.
-Emm... ale nikomu nie mów.-Poprosiłam.
-Spoko, nie powiem.-Uśmiechnęła się.-Jak stracisz dziewictwo to poinformuj.-Zaśmiała się.
-Ross nie chce... uważa że mam na to czas.-Powiedziałam sarkastycznym tonem.
-I ma rację...
-Ale ja chcę.-Powiedziałam twardo.
-Daj spokój Lau.-Powiedziała Amy i odwróciła się ode mnie. Byłam w szoku, nikt mnie nie popiera... W sumie mają trochę racji, ale przecież wiem co chcę, jestem pewna decyzji. Mam już okres od prawie roku. Dostałam w lipcu, a jest już maj! Więc praktycznie rok! Jestem też gotowa na seks! Mam już trzynaście lat, niby mało, ale czemu nie? Pogadam o tym z Rossem w domu... Dziś strasznie źle się czułam, więc od razu po napisaniu testu poszłam do nauczycielki.
-Proszę pani, źle się czuję. Mogłaby mnie pani zwolnić?-Zapytałam się grzecznie.
-Dobrze, zadzwonię do twojego taty.
-Ale taty nie będzie tydzień w domu... Ja i brat jesteśmy sami.-Wytłumaczyłam.
-No a brat jest w domu?
-Chodzi jeszcze do szkoły...
-No dobrze, zawiozę cię do domu jak trzeba.-Uśmiechnęła się do mnie. Tak też zrobiła. W domu przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Kiedy Ross wrócił był totalnie przerażony.
-Jezu, co się dzieje?
-Spokojnie, źle się czułam.-Uspokoiłam go. Ross odetchnął i siadł na łóżku. Pogłaskał mnie po głowie.
-Bałem się.-Powiedział szczerze
-Wiem... Ciesze się. Ross... mam pytanie... czemu nie chcesz tego ze mną zrobić?-Ross się zakłopotał.
-To nie tak że nie chcę, po prostu się boję... Nie chce cię skrzywdzić.-Powiedział spokojnie.
-Nie krzywdzisz mnie.-Powiedziałam patrząc mu w oczy. Podniosłam się i pocałowałam go.
-Laura... daj mi to najpierw przemyśleć dobrze?
-Tak, dobrze.-Uśmiechnęłam się do niego. Ross odwzajemnił mój uśmiech i wyszedł z pokoju. Ja w tym czasie usnęłam
*Oczami Rossa*
Nie wiem czemu ona się tak upiera na to żebyśmy to zrobili. Nie to że mnie nie pociąga, ale chodzi o to że boję się. Ma dopiero trzynaście lat, nie sądzę żeby to był dobry pomysł. Może ona nie jest jeszcze dojrzała na związek i myśli że inaczej nie zdoła mnie zadowolić, jeśli ze mną jest? Nie wiem... Ale boję się o to co będzie dalej. W sumie mama dała mi pozwolenie dając mi to pudełko, a Laura sama się upiera żeby to zrobić... No nie wiem...może powinienem się zgodzić....
Myślałem tak chyba 2 godziny w swoim pokoju aż ktoś zapukał powiedziałem ,,proszę" i za drzwi wyłoniła się Lau. Uśmiechnąłem się i już wszystko miałem przemyślane. Podeszła do łóżka i usiadła na nim.....zbliżyłem się do niej i przytuliłam ją.
-Jak się czujesz?-Zapytałem ją na ucho.
-Dobrze, jest już lepiej.-Wyszeptała. Odchyliłem się lekko i ją pocałowałem.
-Kocham cię Lau.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnęła się.
-No więc przemyślałem sprawę...-Powiedziałem cicho.
-Iii?-Zapytała ciekawa Laura.
- I jeżeli tak bardzo chcesz mogę to z tobą zrobić - powiedziałem i uśmiechnąłem się a ona zaczerwieniła się a ja podniosłem jej głowę i pocałowałem ją a ona to odwzajemniła całowaliśmy się coraz namiętniej przyciągnąłem Lau bliżej a ona weszla na moje kolana okrakiem ja włożyłem ręce pod jej bluzkę i zacząłem masować jej plecy a ona zadrżała.
-Coś się dzieje?-Zapytałem wystraszony.
-Nie, jest ok.-Powiedziała spokojnie i zaczęła znów mnie całować. Zrzuciłem ją sobie z kolan i położyłem się nad nią. Delikatnie ściągnąłem z niej bluzkę, a ona zaczęła zdejmować mój T-shirt. Miałem wrażenie że wcale pierwszy raz tego nie robi... Ale wątpię... Ponieważ miała na sobie krótkie spodenki od piżamy szybko się ich pozbyłem i sam zdjąłem swoje. Zostaliśmy jedynie w bieliźnie. Mój penis był zwarty i gotowy do roboty. Delikatnie zacząłem zdejmować jej biustonosz. Kiedy leżała już w majtkach zacząłem pieścić jej piersi. Potem pozbyliśmy się dolnej partii bielizny. Zatrzymałem się.
-Na pewno tego chcesz?-Zapytałem patrząc jej w oczy. Widziałem w nich zawstydzenie ale i również nie pewność.
-Chcę.-Powiedziała zaciskając oczy. Delikatnie zacząłem w nią wchodzić. Mimo jej zaciśniętych oczu zobaczyłem na jej policzkach łzy.
-Boli?!-Wystraszyłem się.
-Trochę, to pierwszy raz, normalne.-Powiedziała ocierając policzki.
- Nie chcę żeby bolało, może przestanę? - zapytałem niepewnie ponieważ miałem dużą ochotę ale nie chciałem żeby ją bolało.
-Nie Ross, zdecydowałam, i tak będzie. Trudno. Teraz już przestanie boleć.-Powiedziała już spokojnie. Zacząłem wchodzić głębiej. Poruszałem się po woli i delikatnie żeby nic jej nie bolało. Widziałem że jest już okey.-Już jest dobrze.-Powiedziała głęboko oddychając. Uśmiechnąłem się i zacząłem coraz szybciej. Laura pojękiwała z przyjemności. W końcu oboje doszliśmy. Opadłem na łóżko koło niej i mocno przytuliłem.
-Nic ci nie jest?-Zapytałem przestraszony.
-Nie, nic mi nie jest.-Powiedziała pewnie.
Heej misie <3 co tam? Jak tam? :* Pisałyśmy rozdział troszkę ale już jest nawet scenka 18+ mam nadzieję że się spodoba :* <333 Kocham <33 :*
#Wiktoria Lynch#
Siemka :) Troszkę się wam Kasieńka zaziębiła i ją cholernie gardzioł boli :( :( A w piątek czeka ją wycieczka na chirurgię szczękową :( No ale trudno, damy radę :D
Obudziłam się wcześnie rano, przetarłam oczy i podniosłam się z łóżka. Dziś postanowiłam na siebie założyć czarne leginsy białą bokserkę i jaskrawi-różową bejsbolówkę i do tego czarne trampki z ćwiekami.
Gotowa poszłam do kuchni przygotować jedzenie. Na dole spotkałam Mery i mojego tatę.
- Dzień dobry - powiedziałam.
- Dzień dobry córciu - powiedział tata.
- Dzień dobry Lau - powiedziała Mery - Siadaj kochanie zrobiłam śniadanie.-Atmosfera w domu była strasznie napięta. Bałam się co będzie jak Ross zejdzie na dół. Szybko zjadłam przygotowane przez Meridith kanapki i wyszłam z domu byle tylko nie spotkać Rossa. I tak spotkamy się w szkole no bo gimnazjum jest z podstawówką. A on jeszcze jest w trzeciej gimnazjum a ja w szóstej klasie. W szkole spotkałam Amy i Melisę. Oczywiście był z nimi Josh. Siedliśmy pod salą i każde z nas zakuwało na anglika. Musieliśmy powtórzyć coś z Romea i Julii. Była to nasza lektura, dziś piszemy z niej sprawdzian. Kiedy chowałam do szafki sok zakupiony w automacie spostrzegłam Rossa wchodzącego na piętro. Nie wiem czemu, nie chciałam go zobaczyć. Odwróciłam szybko wzrok, jednak on mnie zauważył. Szybko podbiegł do mnie.
-Hej skarbie.-Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
-Hej Ross.-Zarumieniłam się i chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę.
-Co jest?-Zapytał wystraszony.
-Nic, po prostu nie chcę by w szkole wiedzieli, zrozum mnie, wszyscy uważają nas za rodzeństwo. Nie jesteś zły?-Zapytałam z nadzieją.
-Nie, skądże.-Uśmiechnął się.-Mama i Kevin pojechali właśnie do babci. Mamy wolną chatę.-Ucieszył się. Uśmiechnęłam się do niego. Pożegnał nas dzwonek na lekcję. Weszłam do sali i usiadłam w ławce. Siedziałam z Amy, Mel siedzi z Joshem. Zawsze... są w końcu parą. Amy miała dziwną minę, aż w końcu zapytała.
-Czy ty i Ross... no wiesz, jesteście razem?-To pytanie mnie zamurowało.
-Emm... ale nikomu nie mów.-Poprosiłam.
-Spoko, nie powiem.-Uśmiechnęła się.-Jak stracisz dziewictwo to poinformuj.-Zaśmiała się.
-Ross nie chce... uważa że mam na to czas.-Powiedziałam sarkastycznym tonem.
-I ma rację...
-Ale ja chcę.-Powiedziałam twardo.
-Daj spokój Lau.-Powiedziała Amy i odwróciła się ode mnie. Byłam w szoku, nikt mnie nie popiera... W sumie mają trochę racji, ale przecież wiem co chcę, jestem pewna decyzji. Mam już okres od prawie roku. Dostałam w lipcu, a jest już maj! Więc praktycznie rok! Jestem też gotowa na seks! Mam już trzynaście lat, niby mało, ale czemu nie? Pogadam o tym z Rossem w domu... Dziś strasznie źle się czułam, więc od razu po napisaniu testu poszłam do nauczycielki.
-Proszę pani, źle się czuję. Mogłaby mnie pani zwolnić?-Zapytałam się grzecznie.
-Dobrze, zadzwonię do twojego taty.
-Ale taty nie będzie tydzień w domu... Ja i brat jesteśmy sami.-Wytłumaczyłam.
-No a brat jest w domu?
-Chodzi jeszcze do szkoły...
-No dobrze, zawiozę cię do domu jak trzeba.-Uśmiechnęła się do mnie. Tak też zrobiła. W domu przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Kiedy Ross wrócił był totalnie przerażony.
-Jezu, co się dzieje?
-Spokojnie, źle się czułam.-Uspokoiłam go. Ross odetchnął i siadł na łóżku. Pogłaskał mnie po głowie.
-Bałem się.-Powiedział szczerze
-Wiem... Ciesze się. Ross... mam pytanie... czemu nie chcesz tego ze mną zrobić?-Ross się zakłopotał.
-To nie tak że nie chcę, po prostu się boję... Nie chce cię skrzywdzić.-Powiedział spokojnie.
-Nie krzywdzisz mnie.-Powiedziałam patrząc mu w oczy. Podniosłam się i pocałowałam go.
-Laura... daj mi to najpierw przemyśleć dobrze?
-Tak, dobrze.-Uśmiechnęłam się do niego. Ross odwzajemnił mój uśmiech i wyszedł z pokoju. Ja w tym czasie usnęłam
*Oczami Rossa*
Nie wiem czemu ona się tak upiera na to żebyśmy to zrobili. Nie to że mnie nie pociąga, ale chodzi o to że boję się. Ma dopiero trzynaście lat, nie sądzę żeby to był dobry pomysł. Może ona nie jest jeszcze dojrzała na związek i myśli że inaczej nie zdoła mnie zadowolić, jeśli ze mną jest? Nie wiem... Ale boję się o to co będzie dalej. W sumie mama dała mi pozwolenie dając mi to pudełko, a Laura sama się upiera żeby to zrobić... No nie wiem...może powinienem się zgodzić....
Myślałem tak chyba 2 godziny w swoim pokoju aż ktoś zapukał powiedziałem ,,proszę" i za drzwi wyłoniła się Lau. Uśmiechnąłem się i już wszystko miałem przemyślane. Podeszła do łóżka i usiadła na nim.....zbliżyłem się do niej i przytuliłam ją.
-Jak się czujesz?-Zapytałem ją na ucho.
-Dobrze, jest już lepiej.-Wyszeptała. Odchyliłem się lekko i ją pocałowałem.
-Kocham cię Lau.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnęła się.
-No więc przemyślałem sprawę...-Powiedziałem cicho.
-Iii?-Zapytała ciekawa Laura.
- I jeżeli tak bardzo chcesz mogę to z tobą zrobić - powiedziałem i uśmiechnąłem się a ona zaczerwieniła się a ja podniosłem jej głowę i pocałowałem ją a ona to odwzajemniła całowaliśmy się coraz namiętniej przyciągnąłem Lau bliżej a ona weszla na moje kolana okrakiem ja włożyłem ręce pod jej bluzkę i zacząłem masować jej plecy a ona zadrżała.
-Coś się dzieje?-Zapytałem wystraszony.
-Nie, jest ok.-Powiedziała spokojnie i zaczęła znów mnie całować. Zrzuciłem ją sobie z kolan i położyłem się nad nią. Delikatnie ściągnąłem z niej bluzkę, a ona zaczęła zdejmować mój T-shirt. Miałem wrażenie że wcale pierwszy raz tego nie robi... Ale wątpię... Ponieważ miała na sobie krótkie spodenki od piżamy szybko się ich pozbyłem i sam zdjąłem swoje. Zostaliśmy jedynie w bieliźnie. Mój penis był zwarty i gotowy do roboty. Delikatnie zacząłem zdejmować jej biustonosz. Kiedy leżała już w majtkach zacząłem pieścić jej piersi. Potem pozbyliśmy się dolnej partii bielizny. Zatrzymałem się.
-Na pewno tego chcesz?-Zapytałem patrząc jej w oczy. Widziałem w nich zawstydzenie ale i również nie pewność.
-Chcę.-Powiedziała zaciskając oczy. Delikatnie zacząłem w nią wchodzić. Mimo jej zaciśniętych oczu zobaczyłem na jej policzkach łzy.
-Boli?!-Wystraszyłem się.
-Trochę, to pierwszy raz, normalne.-Powiedziała ocierając policzki.
- Nie chcę żeby bolało, może przestanę? - zapytałem niepewnie ponieważ miałem dużą ochotę ale nie chciałem żeby ją bolało.
-Nie Ross, zdecydowałam, i tak będzie. Trudno. Teraz już przestanie boleć.-Powiedziała już spokojnie. Zacząłem wchodzić głębiej. Poruszałem się po woli i delikatnie żeby nic jej nie bolało. Widziałem że jest już okey.-Już jest dobrze.-Powiedziała głęboko oddychając. Uśmiechnąłem się i zacząłem coraz szybciej. Laura pojękiwała z przyjemności. W końcu oboje doszliśmy. Opadłem na łóżko koło niej i mocno przytuliłem.
-Nic ci nie jest?-Zapytałem przestraszony.
-Nie, nic mi nie jest.-Powiedziała pewnie.
Heej misie <3 co tam? Jak tam? :* Pisałyśmy rozdział troszkę ale już jest nawet scenka 18+ mam nadzieję że się spodoba :* <333 Kocham <33 :*
#Wiktoria Lynch#
Siemka :) Troszkę się wam Kasieńka zaziębiła i ją cholernie gardzioł boli :( :( A w piątek czeka ją wycieczka na chirurgię szczękową :( No ale trudno, damy radę :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)